Lekarze mińskiego szpitala specjalistycznego uratowali życie Sciapana Łatypawa. Zwolennik opozycji próbował zabić się długopisem podczas rozprawy sądowej. Podczas śledztwa miał być bity i szantażowany.
Sciapan Łatypau to 41-letni alpinista przemysłowy, uczestnik pokojowych protestów przeciwko sfałszowanym wyborom prezydenckim na Białorusi. We wrześniu ubiegłego roku został zatrzymany przez milicjantów w cywilu, którzy przyszli na „Plac Zmian” niszczyć opozycyjny mural. Dziś stanął przed sądem jako oskarżony w sprawie o „stawianie oporu podczas zatrzymania”, „organizację działań poważnie naruszających porządek”, „próbę otrucia funkcjonariuszy” (w jego domu znaleziono toksyczny środek ochrony roślin) i „oszustwa finansowe na szczególnie dużą skalę”. Białoruscy obrońcy praw człowieka uznali go za więźnia politycznego.
Więzień polityczny został wprowadzony na salę rozpraw z wyraźnymi śladami pobicia. Powiedział, że ostatnie 51 dni spędził w celi z aresztantami, którzy znęcali się nad nim na polecenie służb. Oskarżył Główny Wydział do Walki z Przestępczością Zorganizowaną i Korupcją (HUBAZiK) MSW o szantażowanie go – gdyby nie przyznał się do winy, służby miały represjonować jego krewnych i sąsiadów.
Potem stanął na ławce tak, by nie mogli go dosięgnąć konwojenci, i wbił sobie w gardło długopis. Milicjanci przed dłuższy czas nie mogli otworzyć sądowej klatki. Gdy przyjechało pogotowie, alpinista był już nieprzytomny.
Obecnie jest już po operacji w Mińskim Centrum Chirurgii, Transplantologii i Hematologii. Życiowo ważne organy nie zostały uszkodzone. Jego stan jest zadowalający, wciąż przebywa pod narkozą i respiratorem – przekazało w mediach społecznościowych konto medyków wspierających opozycję.
ad,pj/belsat.eu
