W ręce ukraińskich sił zbrojnych wpadł Białorusin, który walczył w ramach Grupy Wagnera

W ręce ukraińskich żołnierzy 20 listopada wpadł Białorusin, który walczył jako najemnik w składzie Grupy Wagnera. Dziś ujawniono, że nazywa się Andrej Gerylowicz i pochodzi z rejonu (powiatu) rzeczyckiego w obwodzie homelskim – poinformowało na swoim kanale na Telegramie Białoruskie centrum śledcze. 

Najemnik z Grupy Wagnera Białorusin Andrej Gerylowicz. Zdj. Belarus_Files / Telegram

Białoruscy dziennikarze śledczy ustalili tożsamość Białorusina wziętego do niewoli 20 listopada przez Brygadę Szybkiego Reagowania Gwardii Narodowej Ukrainy.

Jeniec nazywa się Andrej Gerylowicz, ma 34 lata. Pochodzi ze wsi Zaspa w obwodzie homelskim, kilkanaście kilometrów od granicy z Ukrainą. Po ukończeniu szkoły pracował w miejscowym kolektywnym gospodarstwie rolnym „Sowietskaja Biełorussija” (pol. Radziecka Białoruś). Następnie służył w wojsku i został chorążym w jednostce wojskowej 68473 w Kołodiszczach (86. brygada łączności). Po zwolnieniu się z wojska pracował jako alpinista przemysłowy w prywatnej firmie.

Żona jeńca odmówiła dziennikarzom komentarza.

Bild: Grupa Wagnera może rekrutować więźniów do wojny z Ukrainą na kontynencie afrykańskim

Później, w odpowiedzi na zapytania dziennikarzy, tożsamość jeńca potwierdził Anton Heraszczenko, doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy. Według niego, winą jeńca jest „udział w zbrodniczej wojnie przeciwko Ukrainie”.

20 listopada Brygada Szybkiego Reagowania Gwardii Narodowej Ukrainy zamieściła na swoim kanale na Telegramie filmik z pojmanym najemnikiem z Grupy Wagner. Według żołnierzy, schwytany miał znak wywoławczy „Zaspa” (co pokrywa się z nazwą jego rodzinnej wsi), był bezpośrednio zaangażowany w działania bojowe przeciwko Ukrainie, w szczególności korygował ogień artylerii rosyjskich najemników.

Według niego, podpisał samowolnie umowę z Grupą Wagnera. Relacjonował, że nie otrzymał pieniędzy lub nie mógł z nich skorzystać. Był bity przez swoich dowódców lub na ich rozkaz. Apelował też, by nie wierzyć propagandzie i „nigdy nie jechać i nie walczyć na Ukrainie”.

Białoruski reżim oskarżył Pułk Kalinowskiego. Ochotnicy odpowiedzieli filmem z armatą

Anton Taczniak, lp/ belsat.eu

Wiadomości