Rzecznik Kremla zaprzecza, że to Rosja jest winna kryzysowi energetycznemu w Europie

Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow uważa, że winę za wstrzymanie gazociągu Nord Stream 1 ponoszą europejscy politycy. Powiedział to na antenie programu „Moskwa. Kreml. Putin” na kanale telewizyjnym Rossija 1 – donosi Meduza.

– Jeśli Europejczycy podejmują całkowicie absurdalną decyzję, odmawiając serwisowania swojego sprzętu – a raczej sprzętu, który należy do Gazpromu, ale do którego serwisowania są zobowiązani umową – to nie jest to wina Gazpromu, tylko polityków, którzy podjęli decyzje o sankcjach – powiedział Dmitrij Pieskow.

Dodał, że „to właśnie ci rozgoryczeni politycy sprawiają teraz, że ich obywatele umierają na zawał, gdy widzą swoje rachunki za prąd”.

– A teraz, gdy zrobi się zimniej, sytuacja jeszcze bardziej się pogorszy – powiedział Pieskow, faktycznie potwierdzając, że planem Kremla jest „zamrożenie” Europy i zmuszenie jej do ustępstw wobec kwestii Ukrainy.

Rzecznik Władimira Putina odniósł się także do kwestii ewentualnego dialogu z Kijowem w sprawie uregulowania konfliktu. Według Pieskowa Kreml jest gotowy do negocjacji z Kijowem na temat „sposobu spełnienia warunków Moskwy”.

– Moskwa ma o czym rozmawiać z ukraińskim liderem Wołodymyrem Zełenskim – w szczególności o tym, jak dokładnie zostaną spełnione warunki Rosji w sprawie uregulowania sytuacji na Ukrainie – powiedział Pieskow, dodając, że Moskwa podtrzymuje swoje wcześniejsze warunki.

Nie sprecyzował jednak, czy Moskwie nadal zależy na „denazyfikacji i demilitaryzacji” Ukrainy, czy też jej plany uległy pewnej zmianie.

Kreml ma plan, jak zakończyć wojnę. Zakłada on, że wojska ukraińskie… złożą broń

31 sierpnia Gazprom zawiesił, a 2 września całkowicie wstrzymał dostawy gazu przez Nord Stream do Europy na czas nieokreślony. Firma podała, że podczas trzech dni konserwacji odkryto usterkę w jedynej działającej turbinie rurociągu. Jednak zdaniem firmy Siemens Energy, która na co dzień zajmuje się konserwacją turbin Nord Streamu, taka usterka nie powinna zatrzymać gazociągu.

Po zaprzestaniu dostaw gazu przez Nord Stream kanclerz Niemiec Olaf Scholz stwierdził, że „Rosja nie jest już wiarygodnym partnerem energetycznym”. Komentując jego słowa, wiceszef Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew napisał w Telegramie, że Niemcy „wypowiedziały Rosji wojnę hybrydową” i „występują jako wróg Rosji”.

Jednak jak wskazuje analityk ds. energetyki Jakub Wiech, całą winę za kryzys energetyczny w UE ponosi Gazprom, który nie wywiązuje się z wcześniej zawartych kontraktów.

– Unia Europejska nie nałożyła żadnych sankcji na rosyjski gaz, a mimo to Rosja wstrzymała większość dostaw surowca (…) Obecny chaos na rynku gazu w UE to efekt działań Rosji, która w ten sposób przystępuje do gazowego oblężenia Europy. Rosjanie mogliby np. kompensować niedobory dostaw (…) za pomocą gazociągów Jamał czy Braterstwo – ale tego nie robią. Bo nie chcą – napisał Wiech na Instagramie.

Bloomberg: zakręcenie kurka Nord Stream może wywołać „wyścig cen”

lp/ belsat.eu wg Meduza, inf. wł.

Wiadomości