Szef MSZ Litwy: Rosja nie powinna uczyć nas zasad demokracji

Kreml nie ma prawa uczyć nas zasad demokracji dotyczących wyborów – oświadczył minister spraw zagranicznych Litwy Gabriel Landsbergis po tym, gdy we wtorek MSZ Rosji wezwało szefów placówek dyplomatycznych trzech państw bałtyckich w Rosji z związku z marcowymi wyborami prezydenckimi w tym kraju.

Minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis. Zdj. Facebook – MSZ Litwy

Resort zażądał od przedstawicieli Litwy, Łotwy i Estonii zagwarantowania bezpieczeństwa obywatelom Rosji w tych państwach, którzy mieliby głosować tam w rosyjskich wyborach prezydenckich, zaplanowanych 17 marca.

– To nie państwa-agresorzy, które prawdopodobnie nie widziały demokratycznych wyborów od dziesięcioleci powinny uczyć Litwę demokracji i wyjaśniać zasady organizacji wyborów – powiedział Landsbergis dziennikarzom w środę w Wilnie.

Według ministra Litwa zapewnia bezpieczeństwo wszystkim misjom dyplomatycznym zgodnie z międzynarodowymi zobowiązaniami.

– Konwencja wiedeńska (o stosunkach dyplomatycznych) zawiera wymogi dotyczące ochrony wszystkich misji dyplomatycznych, a Litwa, jako strona (tej) konwencji, wypełnia je – zapewnił szef MSZ.

Rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych wezwało wczoraj charge d’affaires Łotwy, Litwy i Estonii z powodu rzekomego braku odpowiedniej reakcji na ponawiane przez Kreml prośby o „zapewnienie bezpieczeństwa” obywatelom Rosji, którzy mieliby zagłosować w marcu w rosyjskich wyborach prezydenckich w stolicach krajów bałtyckich.

Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa oznajmiła, że jakiekolwiek zakłócenia w rosyjskich punktach wyborczych w państwach bałtyckich spowodują „poważne protesty wśród Rosjan” mieszkających w tych krajach, gdyż utrudnienia te będą naruszeniem konstytucyjnych praw obywateli Rosji do udziału w wyborach.

Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział zaś w poniedziałek, że rządy państw zachodnich wszczęły „rusofobiczne” kampanie przeciwko rosyjskim ambasadom, konsulatom i podobnym obiektom za granicą. Ostrzegł też, że zachodnie prowokacje za granicą nasilą się po otwarciu dla Rosjan punktów wyborczych.

Amerykańscy analitycy: Kreml tworzy warunki do prowokacji przeciwko krajom bałtyckim

 

Tymczasem na wileńskim cmentarzu na Antokolu zakończono demontaż zespołu memorialnego żołnierzy sowieckich. W tym tygodniu usunięto tzw. wieczny ogień oraz postument, na którym znajdowały się sześciometrowe rzeźby, zdemontowane w 2022 roku.

– Wilno oczyszcza się z miejsc gloryfikujących ideologię sowiecką – napisano w komunikacie wileńskiego ratusza.

Po zdemontowaniu tzw. wiecznego ognia, postumentów i betonowej podstawy, wszystkie te elementy pomnika przewieziono do tymczasowego miejsca przechowywania. Zgodnie z planami władz miasta cały zespół memorialny zostanie przekazany do parku Grutas nieopodal Druskiennik, gdzie znajduje się prywatna plenerowa ekspozycja usuniętych pomników polityków oraz przedmiotów z okresu Litwy sowieckiej.

Moskwa oskarża Tallin o „bluźnierstwo”. Estończycy przenoszą groby sowieckich żołnierzy, które blokują drogę do wojskowego pomnika

Zespół memorialny na Antokolu o powierzchni ponad dwóch hektarów jest najbardziej rozpoznawalnym na Litwie miejscem upamiętniającym żołnierzy sowieckich. W jego centralnym punkcie ustawiono w 1984 roku pomnik – sześć figur żołnierzy, z których każda miała ponad sześć metrów wysokości.

Po obu stronach monumentu, na sześciu tarasach, znajdują się zbiorowe groby ponad 3 tys. żołnierzy sowieckich, które nie zostaną naruszone. Spoczywają tam również przywódcy Litwy z czasów ZSRS. Jest to także miejsce, w którym do niedawna 9 maja każdego roku odbywały się uroczystości z okazji zwycięstwa ZSRS w II wojnie światowej z udziałem tysięcy Rosjan mieszkających na Litwie oraz rosyjskich dyplomatów.

MaH/belsat.eu wg PAP

Wiadomości