Rosyjska dziennikarka Jekatierina Duncowa napisała w swoim kanale na Telegramie, że WTB Bank zablokował jej przelewy trzy godziny po tym, jak zaapelowała do swoich fanów o wsparcie finansowe – podał rosyjski kanał SOTA.
Jekatierina Duncowa planowała przeznaczyć zebrane środki na odbycie spotkań z wyborcami w Twerze, Petersburgu i Moskwie, zorganizowanie sztabu w Moskwie oraz druk ulotek i plakatów.
Po założeniu blokady otworzyła zbiórkę na innym koncie i za pośrednictwem kryptowalut.
Dziennikarka podmoskiewskiej telewizji regionalnej Jekatierina Duncowa ogłosiła zamiar kandydowania na urząd prezydenta Rosji 16 listopada. I już 20 listopada została wezwana do prokuratury w celu „omówienia” tej kwestii. Według dziennikarki była pytana m.in. o jej stosunek do działań wojennych na Ukrainie.
Rada Federacji ustaliła datę kolejnych wyborów prezydenckich w Rosji – odbędą się one 17 marca. Głosować będzie można także 15 i 16 marca. Przewodnicząca wyższej izby parlamentu Walentina Matwijenko, komentując uchwałę przyjętą przez Radę Federacji, zauważyła, że decyzja ta „zasadniczo daje początek kampanii wyborczej”.
Władimir Putin nie ogłosił jeszcze oficjalnie swojego udziału w wyborach. W rosyjskich mediach od dłuższego czasu pojawiają się informacje o tym, że na Kremlu trwają przygotowania do kampanii wyborczej. Ustalono nawet personalnie, kto ma za nią odpowiadać. Media pisały też o tym, kto ma być konkurentem Putina – mają to być politycy w wieku co najmniej 50 lat – tak, aby obecny prezydent nie wyglądał staro na ich tle.
Pojawiły się także przecieki mówiące o tym, że Putin „powinien” uzyskać ponad 80 procent głosów. Nie jest to trudne biorąc pod uwagę, że Kreml kontroluje wszystkie największe media, pozbył się opozycji i zmarginalizował organizacje pozarządowe.
Na razie do udziału w wyborach zgłosił się też przebywający w areszcie były przywódca donieckich „separatystów”, monarchista i imperialista Igor „Striełkow” Girkin.
pj/belsat.eu