Reżim Łukaszenki szykuje masowy szturm migrantów na granicę Polski – BYPOL

W próbie przełamania granicy ma wziąć udział od 700 do 800 przybyszów z Azji i Afryki, kontrolowanych przez białoruską straż graniczną i milicję. Takie informacje pozyskał BYPOL – organizacja byłych białoruskich funkcjonariuszy, którzy pod 2020 roku przeszli na stronę opozycji. 

Żołnierze podczas odpierania prób szturmu polskiej granicy przez nielegalnych migrantów od strony Białorusi. Kuźnica, 11.11.2021 r. Zdjęcie: DWOT

Według informatorów organizacji, migranci są teraz gromadzeni na terenie strażnic przy granicy Białorusi z Polską. W tym celu reżim Alaksandra Łukaszenki wykorzystuje funkcjonariuszy OMONu (oddziałów milicji szybkiego reagowania), którzy w nocy przerzucają migrantów cywilnymi samochodami. Ludzie ci są następnie dzieleni na grupy po 25-30 osób. W każdej z nich są kobiety mające krewnych w państwach Unii Europejskiej. 

– Funkcjonariuszom OMONu surowo zabroniono ich „trzepać”, bo Mińsk dostał już od nich część pieniędzy za przejście granicy. Niektórzy mają przy sobie po 20 tysięcy euro. Są dobrze wyposażeni, mają nawigację GPS i drogi sprzęt nabyty w Mińsku. Każda grupa nielegalnych ma szefa, który kontaktuje się z szefem zmiany Państwowego Komitetu Pogranicznego i OMONu – czytamy w komunikacie BYPOL.

Białoruś oskarża Polskę, Litwę i Łotwę o mordowanie migrantów. Wszczęła sprawy karne

Opozycyjna organizacja przypomina, że były przypadki, gdy funkcjonariusze łukaszenkowskich służb zakładali cywilne ubrania i brali z migrantami udział w starciach ze strażnikami granicznymi Polski, Litwy lub Łotwy.

– Wcześniej omonowcy przechodzili 2-3-tygodniowe szkolenie na poligonie Jednostki Wojskowej nr 89417 (Marina Horka, 5. Samodzielnej Brygady Specjalnego Przeznaczenia MSW) z dowództwem najemników z Grupy Wagnera. Po ukończeniu kursu omonowcy wysyłani byli do rejonu Smorgońskiego (przy granicy Białorusi z Litwą), gdzie razem z ASAM (oddziałem specjalnym) Państwowego Komitetu Pogranicznego patrolowali granicę – podkreśla BYPOL.

Białoruś. Bojownicy byłej rosyjskiej Grupy Wagnera szkolą snajperów wojsk wewnętrznych

Byli mundurowi zauważają przy tym, że po publikacji tej informacji służby specjalne reżimu mogą zmienić miejsce planowanego szturmu migrantów. 

Od 2 do 6 maja polska Straż Graniczna zapobiegła 943 próbom nielegalnego przekroczenia granicy od strony Białorusi. Migranci zachowywali się przy tym agresywnie, rzucając w mundurowych kamieniami. Jeden z uczestników szturmu granicy ostrzelał polski patrol z procy, uszkadzając samochód służbowy.

Od początku roku Podlaski Oddział Straży Granicznej zapobiegł 8 200 próbom nielegalnego wkroczenia na terytorium RP, a jedynie w kwietniu było 5 300 takich prób.

Największy szturm polsko-białoruskiej granicy przez migrantów miał miejsce 15 listopada 2021 roku na przejściu w Kuźnicy Białostockiej. W jego odparciu straż graniczną wsparły wojska i policja, która użyła armatek wodnych i gazu.

Eksperci ds. bezpieczeństwa i politycy podkreślają, że za trwający od 2021 roku kryzys migracyjny na granicy Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą osobiście odpowiada Łukaszenka. To nie tylko próba szantażowania zachodnich sąsiadów po demokratycznych protestach w 2020 roku. To także agresja hybrydowa na państwa UE i NATO, która bezpośrednio poprzedziła rosyjską inwazję na Ukrainę.

Sikorski: Łukaszenka zgotował UE inwazję hybrydową migrantów

Raman Szawiel, pj/belsat.eu

Wiadomości