Na Białorusi aresztowano twórców serwisu Pismo.bel. Ułatwiał korespondencję z więźniami politycznymi

Ihar Uhlik i Alaksander Łykszyn trafili do aresztu pod koniec listopada, jednak dopiero teraz wyszło to na światło dzienne. Dzięki ich serwisowi Pismo.bel można było drogą elektroniczną wysłać list do więźniów sumienia w koloniach karnych, więzieniach i aresztach.

Ihar Uhlik i Alaksandr Łykszyn Zdj. Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiasna”.

Obydwaj aktywiści zostali zatrzymani 29 listopada. Zostali oskarżeni o udział w protestach i administrowanie stroną Pismo.bel. Ihar Uhlik od dzieciństwa jest osobą niepełnosprawną i jak podaje Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiasna”, został wypuszczony z aresztu. Później okazało się, że zatrzymano także brata Alaksandra Łykszyna, artystę plastyka Uładzimira Łykszyna.

W filmiku, który pojawił się na kanale Telegramu związanego z białoruskimi siłami bezpieczeństwa, zamieszczono informację, że funkcjonariuszom udało się uzyskać dostęp do serwisu Pismo.bel. Zdaniem „Wiasny”, mijają się oni z prawdą, a wszystkie dane osobowe wysyłających znajdują się na serwerze poczty elektronicznej, do której siły bezpieczeństwa zdołały przeniknąć.

Jak nie ekstremizm, to terroryzm. Tak reżim Łukaszenki rozszerza polityczne represje

Dzięki portalowi Pismo.bel do pewnego momentu, by wysłać list do wybranego z bazy danych więźnia politycznego, wystarczyło przesłać go w formie elektronicznej. Aktywiści drukowali je, wkładali do kopert i zanosili na pocztę. Białoruskie władze jednak ograniczyły możliwość korespondencji ze skazanymi w politycznych procesach jedynie do członków najbliższej rodziny.

Działacze na rzecz praw człowieka wiedzą o przynajmniej 22 wyrokach o charakterze politycznym, które zapadły tylko w listopadzie. Jednak zdaniem „Wiasny” może ich być znacznie więcej, bo aż 101. W minionym miesiącu na celownik łukaszenkowskich służb i sądów trafiały także rodziny opozycyjnych aktywistów.

jb/ belsat.eu

Wiadomości