Dowódca Pułku Kalinowskiego ujawnił, ilu ma żołnierzy

Dzianis Procharau ps. Kit udzielił wywiadu ukraińskiemu portalowi Online.ua. Przyznał w nim, że wraz z białoruskimi ochotnikami walczą także Polacy.

Dowódca Pułku Kalinowskiego Dzianis Procharau ps. Kit podczas spotkania w Białoruskim Domu w Warszawie. 21 stycznia 2024 r. Zdjęcie: Karyna Paszko / belsat.eu

– Pułk Kalinowskiego składa się głównie z Białorusinów i liczy trochę mniej niż 5 tysięcy żołnierzy. Poza nimi w Oddziale Kościuszki, który wchodzi w skład pułku, są ochotnicy z całego świata: Polacy, Kanadyjczycy, Francuzi – powiedział Dzianis Procharau ps. Kit.

Dowódca podkreślił, że obecnie jego podkomendni to zawodowi żołnierze, którzy wiedzą, jak najskuteczniej wykonywać swoje zadania. Mają bowiem za sobą dwa lata doświadczenia bojowego w walkach na Ukrainie, a kadra brała wcześniej udział w wojnie w Donbasie po pierwszej agresji rosyjskiej, która rozpoczęła się w 2014 roku.

Według Kita Białorusini postanowili stanąć w tej wojnie po stronie Ukrainy, bo Federacja Rosyjska jest wrogiem i zagrożeniem dla narodu białoruskiego. Mają świadomość tego, że „imperium rosyjskie samo z siebie nigdzie nie zniknie”, a rosyjska ekspansja nie zatrzyma się sama w połowie drogi. 

– Od tego, jak szybko odepchniemy wroga zależy to, kiedy Białorusini będą mogli wrócić do swojej ojczyzny. Nasze hasło to: „Wyzwalamy Białoruś poprzez wyzwolenie Ukrainy” – podkreślił dowódca Pułku Kalinowskiego.

„Już nie ochotnicy”. Jak Pułk Kalinowskiego rozwinął się przez 2 lata walki o Ukrainę

Kombatanci, rekruci, rezerwiści

Trudno zweryfikować, ilu żołnierzy rzeczywiście liczy Pułk Kalinowskiego, który podlega pod Legion Międzynarodowy ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR). Na froncie stale przebywają pododdziały wydzielone z Batalionu Litwin, Batalionu Wołat, pułkowej grupy rozpoznania lotniczego, kompanii medycznej, a ostatnio także Oddziału Kościuszki. Ich liczebność nie jest jednak znana.

Pułk Kalinowskiego ma jednak także kompanię szkoleniową, a także potencjalnie duże rezerwy – zarówno spośród weteranów, którzy po pewnym czasie wrócili do cywilnego życia, jak też wśród Białorusinów szkolących się w organizacjach paramilitarnych na Zachodzie.

Mikałaj Dziemidzienka, odpowiedzialny w sztabie za kontakty cywilno-wojskowe, ujawnił niedawno w wywiadzie, że Pułk Kalinowskiego jest jednostką kadrową. W razie potrzeby ma on być w stanie rozrosnąć się czterokrotnie – do wielkości brygady.

Dokąd zmierza Pułk Kalinowskiego? Białoruscy ochotnicy na Ukrainie ujawniają rzeczy, o których do tej pory nie mówili

Raman Szawiel, pj/belsat.eu

Wiadomości