Swiatłana Cichanouskaja skomentowała dziś w Telegramie rocznicę wydania drakońskiego wyroku w sprawie jej męża Siarhieja Cichanouskiego, czterech współpracujących z nim blogerów i lidera białoruskich socjaldemokratów Mikałaja Statkiewicza.
– Do dziś nie wiem, jak odpowiadać na najczęstsze pytanie: jak tam Siarhiej? Wiadomości praktycznie nie ma. A jeśli już są i nie jest to wiadomość o czymś złym, jak pozbawienie adwokatów lub wtrącenie do karceru, to nie zawsze mogę o nich mówić. A może widząc siłę Siarhieja zechcą jeszcze bardziej go skrzywdzić, uczynić warunki jego uwięzienia jeszcze trudniejszymi? – napisała w Telegramie Swiatłana Cichanouska.
Liderka białoruskich sił demokratycznych przyznała, że brakuje jej wsparcia męża, jego charyzmy i energii.
– Muszę przyznać, że przyszło mi wyhodować u siebie cechy, którymi był obdarzony Siarhiej. Otwartość w pracy, zdecydowanie w podejmowaniu decyzji, przy jednoczesnej trosce o innych – dodała przewodnicząca Tymczasowego Gabinetu Przejściowego.
14 grudnia 2021 roku sąd w Homlu skazał Siarhieja Cichanouskiego na 18 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze za „organizację masowych zamieszek (cz. 1 art. 293 KK), „organizację i przygotowanie działań rażąco naruszających porządek publiczny” (cz. 1 art. 342 KK), „utrudnianie korzystania z praw wyborczych” (cz. 2 art. 191 KK) i „podżeganie do nienawiści” (cz. 3 art. 130 KK). YouTuber i założyciel kanału „Strana dla żyzni” („Kraj dla życia”) został zatrzymany 29 maja 2020 roku w Grodnie podczas wiecu wyborczego swojej żony, która ubiegała się o start w wyborach prezydenckich po tym, jak jemu samemu odebrano to prawo.
W „sprawie Cichanouskiego” skazani zostali:
W białoruskich aresztach, więzieniach i koloniach karnych przetrzymywanych jest obecnie 1435 więźniów politycznych reżimu Alaksandra Łukaszenki.
pj/belsat.eu