Chodzi incydent z 12 października, gdy do Polski nie wpuszczono Dzianisa Karasia, deputowanego niedemokratycznego parlamentu Białorusi. Chciał on obserwować wybory z ramienia Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE. Mężczyzna jest objęty sankcjami MSWiA.
Rzecznik Prasowy Komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, kpt. Dariusz Sienicki potwierdził w odpowiedzi na pytanie Biełsatu, że Dzianis Karaś nie został wpuszczony do Polski przez przejście graniczne w Terespolu.
– Wspomniany obywatel Białorusi, otrzymał odmowę wjazdu, ponieważ figuruje jako osoba niepożądana na terytorium Polski – czytamy w liście.
Dzianis Karaś to członek Stałej Komisji ds. Przemysłu, Paliw, Energetyki, Transportu i Komunikacji w białoruskiej Izbie Reprezentantów – niższej izbie parlamentu, w którym zasiadają jedynie osoby wytypowane przez reżim Alaksandra Łukaszenki.
22 listopada 2022 roku został on przez polskie MSWiA wpisany na listę objętych sankcjami jako osoba niepożądana w Polsce (pod używanym w paszportcie nazwiskiem Denis Karas). W uzasadnieniu tej decyzji czytamy:
Dotychczasowa aktywność D. Karasa i rozpowszechniane przezeń treści wymierzone są w relacje polsko-białoruskie oraz w wizerunek RP na arenie międzynarodowej. Twierdził m.in., że Polska i państwa bałtyckie wykorzystują kryzys migracyjny do „przyciągnięcia do siebie uwagi i pieniędzy państw zachodnich”. Sytuuje to D. Karasa jako twardego zwolennika reżimu A. Łukaszenki; w przeszłości m.in. oskarżał Polaków o organizację wydarzeń upamiętniających postaci historyczne, rzekomo promujących nacjonalizm i faszyzm oraz eskalowanie napięć pomiędzy Polakami a Białorusinami na tle historycznym.
W uzasadnieniu decyzji zwrócono też uwagę, że w związku ze wsparciem Mińska dla działań prowadzonych przez Rosję na Ukrainie deputowany „stwarza poważne ryzyko prowokacji lub wywołania incydentów skutkujących uszczerbkiem dla pozycji międzynarodowej RP”.
W rozmowie z gazetą Administracji Prezydenta Białorusi SB.by [dawna Sawieckaja Biełaruś, obecnie Biełsaruś Siegodnia – Belsat.eu] Dzianis Karaś poinformował, że strona polska uniemożliwiła mu dziś wjazd na teren kraju.
Deputowany twierdzi, że białoruska Izba Reprezentantów zgłosiła go do udziału w misji obserwacyjnej Zgromadzenia Parlamentarnego Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, które zostało zaproszone do obserwacji wyborów przez Polskę. Jednak polska Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała Biełsat, że „osoba o takim imieniu i nazwisku nie otrzymała Zaświadczenia dla obserwatora międzynarodowego, które sygnuje Państwowa Komisja Wyborcza”.
pj, pp/belsat.eu