Efekt Kissingera

Witalij
Portnikow
ukraiński publicysta i dziennikarz telewizyjny

Na Forum w Davos były sekretarz stanu USA Henry Kissinger, uważany za patriarchę amerykańskiej dyplomacji, jednoznacznie opowiedział się za przystąpieniem Ukrainy do NATO.

Po aneksji Krymu i ataku na Donbas Henry Kissinger nadal opowiadał się za neutralnym statusem Ukrainy. Nawet po wybuchu wielkiej wojny ostrożnie wypowiadał się na temat włączenia Ukrainy w euroatlantycką siatkę bezpieczeństwa, nie wspominając bezpośrednio o członkostwie w NATO. Były sekretarz stanu tłumaczy swoją zmianę stanowiska prosto: po 2014 roku obawiał się, że przystąpienie Ukrainy do NATO doprowadzi do wydarzeń, które mają miejsce teraz. Więc teraz, kiedy to już się stało, czego się bać?

To jest ta zmiana w myśleniu Zachodu, którą Władimir Putin przeoczył, gdy planował atak na Ukrainę. Głównym lękiem cywilizowanego świata – co jest naturalne po dwóch wojnach światowych – był zawsze właśnie nawrót wojny.

Dlatego, aby zapewnić, że Europa nigdy nie będzie w stanie wojny, Zachód był gotów pójść na niemal każde ustępstwo wobec Rosji. Odmówić przyjęcia do NATO byłych republik radzieckich. Przymknąć oko na destrukcyjną rolę Rosji w regionalnych konfliktach, inicjowanych przecież przez sam Kreml. Zezwolić na kosztowne projekty energetyczne, które zostały pomyślane nie tyle dla zysku, ile dla wywarcia presji na sąsiadów, jak np. gazociągi Nord Stream.

Kissinger zmienił zdanie: Ukraina powinna być w NATO

Byleby tylko nie było wojny. W istocie cały niedawny wywiad byłej kanclerz federalnej Angeli Merkel dla Die Zeit, który Putin tak usilnie przytacza jako dowód, że został okłamany, jest przesiąknięty tym duchem pokoju. Merkel, podobnie jak inni zachodni politycy jej pokolenia, robiła wszystko, by nie dopuścić do wybuchu wielkiej wojny. I przegrała.

Angela Merkel i Henry Kissinger podczas ceremonii wręczenia nagród Amerykańskiej Akademii im. H. A. Kissingera. 21 stycznia 2020 roku. Berlin, Niemcy. Zdj. Annegret Hilse / Reuters / Forum

„Gdy wojna wybucha, nie ma już czym szantażować”

A teraz nie chodzi o to, że strach przed wojną zniknął na Zachodzie, ale o to, że wojna już się zaczęła – tzn. nastąpiły wszystkie konsekwencje, dla których wyeliminowania cywilizowany świat był gotów pójść na ustępstwa. Rosja zdemolowała prawo międzynarodowe i wywołała wielką wojnę – to dlaczego Zachód ma odmówić Ukrainie i innym chcącym wstąpić do NATO, dlaczego nie ma pomóc w przywróceniu integralności terytorialnej Ukrainy i innych byłych republik radzieckich, dlaczego ma być zainteresowany stosunkami energetycznymi z Rosją teraz, gdy toczy się wojna?

Wojna, z punktu widzenia Putina, jest kontynuacją polityki. Ale tak naprawdę kontynuacją polityki jest groźba wojny. Gdy wojna wybucha, nie ma już czym szantażować. Kreml od dawna przygotowywał się do wojny i wierzył, że uzależnienie energetyczne krajów europejskich, przede wszystkim Niemiec, sprawi, że Europejczycy odmówią pomocy Ukrainie i przełkną jej okupację.

Henry Kissinger z kolejnym planem negocjacji w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie

W efekcie niemiecki minister finansów Christian Lindner powiedział w tym tygodniu, że Niemcy nie są już zależne od rosyjskich surowców energetycznych. Moskwa liczyła, że blokada ukraińskich portów i wstrzymanie eksportu zboża doprowadzi do globalnej klęski głodu i wielkiego kryzysu migracyjnego w Europie. W efekcie niechęć do psucia stosunków nie tylko z Zachodem, ale i z „globalnym Południem” doprowadziła do zawarcia umowy zbożowej.

Co za tym idzie, jedynym dostępnym dla Kremla narzędziem szantażu stało się użycie broni jądrowej. Ale to też nie pomaga. Najzwyczajniej w świecie Moskwa spotyka się z groźbami ze strony Zachodu o użyciu siły – kto by pomyślał!

Kissinger, który w maju skończy 100 lat, znów okazał się bardziej spostrzegawczy niż jego mniej wiekowi koledzy. Zaczął szkicować kontury nowego powojennego świata, w którym z Rosją można będzie rozmawiać, ale już nie przekonywać, a na pewno nie poddawać jej obłąkanym „chciejstwom”. Putin przegrał nie wtedy, gdy nie udało mu się wygrać wojny. Putin przegrał, gdy ją zaczął.

Kissinger zapomniał, czym jest moralność

Witalij Portnikow dla Vot-Tak.tv / belsat.eu

Więcej tekstów autora w dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Więcej materiałów