Partia rządząca Gruzińskie Marzenie wysunęła pod adresem Stanów Zjednoczonych warunki, po spełnieniu których gotowa jest znieść ustawę o tzw. agentach zagranicznych. Wśród żądań znalazła się liberalizacja wizowa i umowa o wolnym handlu „bez żadnych zastrzeżeń”, a także zmiany w pracy organizacji pozarządowych finansowanych z zagranicy.
Gruzińskie Marzenie wyjaśnia, że przyjęcie ustawy o „agentach zagranicznych” wynika z faktu, że w ostatnich latach kraj żyje w warunkach rosnącej polaryzacji. Jak wynika z oświadczenia opublikowanego na Facebooku partii, to organizacje pozarządowe, które otrzymują zagraniczne pieniądze, odgrywają aktywną rolę w tym procesie. Kraj został również skrytykowany przez zagranicznych polityków. Partia rządząca twierdzi, że organizacje pozarządowe rzekomo dwukrotnie próbowały przeprowadzić „rewolucję” w kraju od 2020 roku.
– Dla nas ta ustawa nie jest przedmiotem handlu, ale skutecznym środkiem obrony suwerenności Gruzji i nie możemy w żaden sposób naruszać suwerenności kraju i pozostawiać bez odpowiedzi niesprawiedliwych ataków na Gruzję – podkreśliło Gruzińskie Marzenie.
Partia proponuje uchylenie ustawy, jeśli spełnionych zostanie kilka warunków. W szczególności Gruzińskie Marzenie wzywa Waszyngton do podpisania umowy o liberalizacji reżimu wizowego i wolnym handlu z Tbilisi „bez żadnych zastrzeżeń”. Partia rządząca nalega również, aby pod presją USA organizacje pozarządowe działające w kraju przestały krytykować rząd i porzuciły swoje „rewolucyjne plany”. Wtedy, według partii rządzącej, ustawa o zagranicznych agentach „nie będzie potrzebna”.
Ponadto gruzińska partia rządząca oskarża organizacje pozarządowe o „propagandę LGBT i narkotyków”, „ekstremizm religijny” i „podważanie instytucji państwowych”.
Oświadczenie Gruzińskiego Marzenia zostało opublikowane w odpowiedzi na możliwe wprowadzenie w Kongresie USA ustawy o sankcjach wobec osób zaangażowanych w przyjęcie ustawy o zagranicznych agentach w Gruzji. O dokumencie informował wcześniej portal Politico.
Od ponad miesiąca w Gruzji trwają masowe protesty przeciwko ustawie o agentach zagranicznych. Według krytyków umożliwi ona władzom zniszczenie społeczeństwa obywatelskiego i wprowadzenie autorytarnego modelu rządów w stylu rosyjskim. Jak argumentują, w praktyce będzie to też oznaczało powrót do rosyjskiej strefy wpływów, ponieważ już widać, że przyjęcie ustawy wywołuje bezprecedensowy kryzys w relacjach Tbilisi z Zachodem.
Władze Gruzji przekonują, że chodzi im wyłącznie o „przejrzystość i obronę suwerenności”. Krytyków swoich działań nazywają „partią globalnej wojny”, a o organizację protestu oskarżają „siły zewnętrzne”.
Nowe prawo przewiduje, że osoby prawne i media otrzymujące ponad 20 proc. finansowania z zagranicy będą podlegać rejestracji i sprawozdawczości oraz obowiązkowi zgłoszenia się do rejestru agentów obcego wpływu.
W sobotę prezydent Salome Zurabiszwili zawetowała ustawę. Partia rządząca ma jednak wystarczającą liczbę głosów, by odrzucić prezydenckie weto.
lp/ belsat.eu wg Vot-Tak.tv, PAP