Więzień polityczny, który w czasie pobytu w areszcie i miejscu odosobnienia odbył dwie wielodniowe głodówki, wkrótce stanie przed sądem, który może wysłać go do kolonii karnej. Obecnie przebywa w półzamkniętym zakładzie poprawczym w Witebsku, gdzie odbywa karę 1,5 roku prac przymusowych.
Administracja zakładu karnego typu otwartego nr 9 w Witebsku zarzuca mu sześciokrotne złamanie regulaminu. Wśród nich są wymieniane „poważne” naruszenia: zaśnięcie na krześle w dzień, niezastosowanie się do polecenia „cisza nocna”. Administracja uważa, że to wystarczy, aby ukarać więźnia karą pozbawienia wolności. Igor uważa zachowanie administracji za presję polityczną.
Grodzieński muzyk i aktywista stwierdził, że od razu poczuł wyjątkowo traktowane przez strażników: uznano go za skłonnego do ekstremizmu i nie zapewniono mu odpowiednich badań lekarskich. Jak twierdzi, presja nasiliła się, gdy odmówił podpisania prośby o ułaskawienie.
W sierpniu po pierwszych „przewinieniach” został wtrącony do karceru. Jest to pojedyncza cela, w której panują o wiele gorsze warunki niż zakładzie poprawczym. Ten na przykład można opuścić za zgodą nadzorców – pójść do pracy czy na zakupy. Przebywający w karcerze więzień jest tymczasem pozbawiony resztki przysługujących mu praw. Bancer spędził w nim rekordowy jak na białoruskie warunki okres 40 dni. W proteście przeciwko prześladowaniom podjął 19-dniowy strajk głodowy.
Według więźnia politycznego rozprawa, która odbędzie się 23 września br., będzie miała pokazowy charakter. Odbędzie się w zakładzie poprawczym, w którym oprócz Bancera przebywa co najmniej innych 10 więźniów politycznych. Sąd również wyznaczy nowy okres, który będzie on musiał odsiedzieć w kolonii karnej. Panuje w niej również przymus pracy, a więźniowie mogą poruszać się jedynie po jej terenie w miejscach wyznaczonych.
Igor Bancer ma 41 lat. Jest grodzieńskim muzykiem punkowym, aktywistą miejskim, anarchistą i antyfaszystą. W przeszłości pełnił funkcję rzecznika prasowego Związku Polaków na Białorusi. Prywatnie jest mężem Andżeliki Orechwo, przewodniczącej Rady Naczelnej Związku Polaków. Mają dwójkę małych dzieci.
Na 1,5 roku prac poprawczych został skazany za performance uliczny – taniec bez spodni przed radiowozem milicji po sfałszowanych wyborach prezydenckich. Jeszcze w areszcie śledczym, domagając się prawa do uczciwego wyroku, punkowiec przez 16 dni prowadził ostry protest głodowy, w którego czasie powstrzymywał się od jedzenia i picia. Białoruskie organizacje obrony praw człowieka uznały go za więźnia politycznego.
jb/ belsat.eu