Szef departamentu ds. zadań specjalnych w gruzińskim MSW przyznał, że uczestnicy demonstracji przeciwko ustawie o tzw. zagranicznych agentach są specjalnie bici; dodał, że istnieje lista osób, wobec których ma być stosowana przemoc – informuje portal Civil.ge.
– Nie biję młodych ludzi, biję łajdaków… Mamy listę, pokażę ją. Proszę odejść, nie filmować – powiedział ekipie telewizyjnej Zwiad Charaziszwili, pseudonim „Chareba”.
Cieszący się złą sławą szef departamentu ds. zadań specjalnych odpowiedział w ten sposób na pytanie, czy we wtorek również zamierza „bić młodzież”. Na ten dzień w kraju zaplanowano kilka protestów przeciwko forsowanej przez władze ustawie o tzw. zagranicznych agentach.
Mężczyzna próbował uniknąć sfilmowania przez ekipę, gdy wsiadał do samochodu przed parlamentem, który zebrał się, by debatować w sprawie prezydenckiego weta wobec tej ustawy – pisze Civil.ge.
Charaziszwili był bezpośrednio zaangażowany w brutalne ataki na pokojowych uczestników demonstracji – zaznacza serwis. Reporterzy bez Granic (RSF) oceniają, że „Chareba” jest „znany z karnych ekspedycji przeciwko politycznym przeciwnikom (rządzącej) partii Gruzińskie Marzenie”.
lp/ belsat.eu wg PAP