Białoruscy „cyberpartyzanci” w natarciu: twierdzą, że włamali się m.in. do bazy nagrań z milicyjnych dronów

To kolejne doniesienia przekazane przez walczących z reżimem Alaksandra Łukaszenki hakerów. Ogłosili oni „operację Upał”, mającą być największym cyberatakiem w historii Białorusi.

Na swoim kanale w Telegramie „cyberpartyzanci” zamieścili kolejną wiadomość: tym razem o tym, że włamali się do bazy wideo pozyskanego z dronów używanych przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.

Podobnie jak wcześniejszych doniesień o skutecznych atakach na bazy danych struktur rządowych, tych również nie można potwierdzić. Dla uwiarygodnienia swoich informacji hakerzy opublikowali więc wykonane przez drony nagrania, które dotąd rzeczywiście nie były publicznie dostępne.

Wcześniej pochwalili się oni, że uzyskali także dostęp do danych na temat obywateli pochodzących z baz drogówki oraz zautomatyzowanego systemu „Paszport”. Ich kolejnym sukcesem miało być przeniknięcie do bazy Służby Bezpieczeństwa Wewnętrznego MSW.

Białoruscy „cyberpartyznaci”chwalą się włamaniem do kolejnej bazy danych MSW

 

Potwierdzili też w rozmowie z Biełsatem, że włamali się również do bazy danych służby 112, reagującej na telefony alarmowe.

– Naprawdę się do nich włamaliśmy – zapewniają „cyberpartyzanci” pytani, czy po prostu nie kupili tych danych od innych hakerów. – Tak jak pisaliśmy, w celu włamania się do baz, musieliśmy przedostać się do chronionych obiektów i uzyskać dostęp do sieci wewnętrznych. Dalej pracowali już nasi spece, którzy przeniknęli do kilku baz. Pracujemy dalej, to jeszcze nie koniec…

Swoje działania antyrządowi hakerzy nazwali „operacją Upał”. To ironiczna odpowiedź na tłumaczenia resortu spraw wewnętrznych, że jego ostatnie kłopoty z systemami informatycznymi są skutkiem anomalnie wysokich temperatur.

Białoruscy opozycyjni hakerzy ogłosili, że prowadzą największy cyberatak w historii Białorusi

aa, cez/belsat.eu

Wiadomości