„Widziałem dziś piekło”. Rosyjska bomba zabiła rodzinę w Dnieprze

W wyniku wczorajszego rosyjskiego ostrzału Dniepru w środkowej Ukrainie zginęła rodzina: kobieta, jej dwoje dzieci i matka. Gdy ratownicy dotarli na miejsce, na zgliszczach domu siedział i skowyczał pies. Opowiedział o tym mer Dniepru Borys Fiłatow.

Ilustracja rodziny zabitej w wyniku ostrzału Dniepru. Zdj. Twitter

Kobieta wraz z dziećmi przeniosła się do domu swojej matki, aby uchronić się przed spadającymi na Dniepr bombami. Tam było bezpieczniej.

– Ich dom został trafiony przez rosyjską rakietę. Ludzie dosłownie wyparowali. Babcia Ałła, matka Natalia, córka Wasilisa i chłopiec Iwan. I mały piesek Jack. Będę szczery do końca. Nie tylko wyparowali, ale zostali znalezieni na dachach sąsiadów. Na sąsiednich ulicach. Dziś zobaczyłem piekło od środka – napisał Borys Filatow.

Rosyjskie wojska ostrzelały kolumnę cywilów pod Zaporożem. Lokalne władze: co najmniej 23 zabitych i 28 rannych

Gdy ratownicy dotarli na miejsce, na ruinach domu na swoich właścicieli czekał pies, który wabi się Krym. Cudem przeżył. Jest teraz u weterynarzy.

Ojciec dzieci służy w ukraińskich siłach zbrojnych, w pobliżu miejscowości Łyman, gdzie obecnie toczą się zacięte walki.

– Chcę tylko jednego: aby te bestie, których teraz otoczyliśmy w pobliżu Łymanu, odpowiedziały za wszystko w pełni. Liczy się tylko siła naszego rewanżu – dodał mer Dniepru.

Zełenski o ostrzale Zaporoża: „Krwiożercze dranie, odpowiecie za wszystko”

Siarhiej Krot, lp/ belsat.eu

Wiadomości