Co drugi strażak na front? Ukraińcy są przeciwni

Gabinet Ministrów przyjął w poniedziałek decyzję, która przewiduje reklamowanie od mobilizacji nie więcej, niż 50 proc. funkcjonariuszy Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. W odpowiedzi do parlamentu wpłynął projekt ustawy zabezpieczającej wszystkich strażaków przed służbą wojskową. 

Ukraiński strażak w kamizelce kuloodpornej podczas pożaru portu w Odessie, który wybuch w wyniku rosyjskiego ostrzału rakietowego. Noc z 1 na 2 maja 2024 r. Zdjęcie: DSNS Ukrainy

Chociaż decyzja rządu dalej nie została oficjalnie opublikowana, to budzi duże kontrowersje. Jej zdjęcia wyciekły bowiem do internetu z podpisem minister gospodarki Julii Swyrydenko i indeksem 2704-02/40455-01.

Przygotowany w kontrze do Gabinetu Ministrów projekt deputowanych Ołeksija Honczarenki (frakcja Europejska Solidarność) i Heorhija Mazuraszu (Sługa Narodu) przewiduje wprowadzenie poprawek do ustawy „O przygotowaniu mobilizacyjnym i mobilizacji”. 

Mazuraszy wyjaśnił, że proponują oni przenieść strażaków do kategorii obywateli, którzy nie podlegają poborowi podczas mobilizacji. 

– Wymagania są jasne. Nasi strażacy, którzy każdego dnia i nocy ratują Ukraińców i rozbierają zawały po nalotach Rosjan, powinni być reklamowani od mobilizacji. Nasze tyły muszą być chronione. To obecnie bardzo ważne – napisał Honaczarenko na Facebooku.

Szykując się do wojny, polska straż pożarna obserwuje Ukrainę

Obecnie Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych musi co pół roku składać wniosek o odroczenie służby wojskowej swoich funkcjonariuszy. Jednocześnie działają oni w warunkach wojennych – ryzykują życie udzielając pomocy podczas bombardowań, ewakuują ludność i gaszą pożary bezpośrednio za linią frontu, często w zasięgu rosyjskiej artylerii i dronów. 

Na mobilizację strażaków nie zgadzają się także zwykli Ukraińcy. 3 czerwca do Rady Ministrów wpłynęła petycja w tej sprawie, którą w ciągu 3 dni podpisało 25 tysięcy obywateli. 

Obrona cywilna Ukrainy, część I. Jak straż pożarna zmieniła się pod wpływem wojny

Komentarze wzywające do reklamowania 100 proc. strażaków od służby wojskowej pojawiają się także masowo pod treściami umieszczanymi przez DSNS w internecie.

Na przykład pod komunikatami w sprawie dzisiejszego pożaru obiektu przemysłowego pod Kijowem, do którego doszło w wyniku rosyjskiego ataku dronowo-rakietowego.

140 strażaków gasiło zbombardowany obiekt przemysłowy pod Kijowem

pj/belsat.eu

Wiadomości